Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

13.08.2014

Kiedy syn/córka nie chcą chodzić do Kościoła.


  Wiele razy możemy przeczytać, w przesyłanych intencjach, jak wielu rodziców zmaga się z brakiem wiary u swoich dzieci,  z problemem ich nieuczestniczenia w praktykach religijnych, czy nieuczęszczania na Mszę Świętą, głównie, tych już nieco starszych, od nastolatków poczynając.
  Jak sobie z tym radzić? Jak postąpić, aby nasze dzieci wróciły na drogę wiary?
 Czy być radykalnym i wciąż i wciąż ich napominać i straszyć Bogiem?  Czy lepiej przyjąć postawę bardziej subtelną: dawania świadectwa i pokazywania tego co dzięki Bogu mogą zyskać?

  Odpowiedzi na te pytania, spróbujmy znaleźć w krótkim filmiku, który zamieszczamy na końcu wpisu. Dwóch zakonników  O. Leonard Bielecki i O. Franciszek Chodkowski odpowiadają na nurtujące nas problemy.

 Polecajmy Najświętszej Panience, której Święto Wniebowzięcia będzie już pojutrze, aby wstawiała się za naszymi dziećmi i tymi małymi i tymi dużymi, aby znalazły swoją drogę życia w Bogu.
Niech ich Pan Bóg prowadzi.
A dla nas prośmy o mądrość postępowania.

  Aneta i Sławek

https://youtu.be/gjGylmBYzNI

1 komentarz:

  1. + Trudny temat i tylko każda Rodzina wie dlaczego tak, a nie inaczej w jej wnętrzu się dzieje. Kiedyś w jednym z kazań, ksiądz próbował odpowiedzieć na pytanie dlaczego dzieci przestają chodzić do kościoła …

    Najpierw opowiedział takie zdarzenie: pewna młoda mężatka przygotowywała obiad. Zanim włożyła mięso do brytfanki, żeby upiec, obcięła dwa końce i wyrzuciła. Przyglądał się temu jej mąż i zapytał: dlaczego obcięłaś te kawałki mięsa z obu stron, czy jest w nich coś, co nie pozwala ich zjeść ? Żona odpowiedziała :
    nie wiem, moja mama tak robiła to i ja robię…

    Mąż postanowił przy najbliższym spotkaniu zapytać teściową jakie znaczenie ma odcinanie kawałków mięsa z jego końców. Kiedy zapytał teściową wypowiadając swoje sugestie i pytania o szkodliwość końcówek mięsa dla zdrowia, usłyszał taką samą odpowiedź jak od żony:

    nie wiem, moja mam tak robiła to i ja robię…

    Na szczęście babcia jeszcze żyła, więc młoda mężatka wraz z mężem i ze swoją mamą udała się do babci… aby ta odpowiedziała na nurtujące pytanie…

    …nigdy wcześniej matka i córka nie zastanawiały się dlaczego obcinają kawałki mięsa i wyrzucają je, nigdy wcześniej nikt nie zapytał, nie poprosił o wyjaśnienie.

    Babcia udzieliła następującej odpowiedzi: w mojej młodości, mieliśmy tylko jeden mały garnek. Kiedy wkładałam do niego mięso musiałam dzielić je na kawałki, bo nie mieściło się w całości. Konsternacja i zrozumienie tego co było dotychczas niewłaściwie interpretowane tylko dlatego, że nie zostało wytłumaczone.

    Posługując się tym opowiadaniem , kapłan zobrazował do czego może doprowadzić bezmyślne powtarzanie czynności . To co jest źle rozumiane prędzej czy później zostanie odrzucone, bo okaże się pozbawione sensu.

    W przypadku zaś wiary sprawa ma się tak: jeśli jest traktowana tylko jako tradycja i to w dodatku bez wyjaśnienia i zrozumienia , być może będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie przez jakiś czas, w coraz bardziej wypaczonej formie, a ostatecznie skazana jest na zapomnienie. Wypaczona forma polega tu na wykonywaniu czynności jako oderwanych od istoty, właściwego zamierzonego sensu.

    Nasza wiara wymaga świadectwa, wymaga dzielenia się nią, wymaga myślenia i rozwoju. Jeśli rodzice nie stają się dla dzieci świadkami wiary, jeśli nie zaprosili jeszcze Pana Jezusa do swojego życia, to właściwie co usiłują przekazać swoim dzieciom?

    Nasza wiara nie jest czymś co przekazujemy, ale jest przekazywaniem świadectwa ze spotkania z Kimś. Nasz Bóg ma twarz Jezusa Chrystusa. Nasz Bóg konkretnie się wypowiedział i wypowiada , działał i działa i to jest to, czego mam być świadkiem zarówno dla własnych dzieci, jak też dla wszystkich spotykanych ludzi. To jest trudne i wymaga wysiłku, ale nie jesteśmy sami, mamy przecież Kościół, kapłanów, książki, rekolekcje itd i całe długie życie, aby uczyć się wiary i życia nią.

    Nade wszystko mamy Pana Boga, który chce żyć naszym życiem, bo dla nas jest z nami. On chce nam pomagać, ale czy nasze pragnienia są zgodne s pragnieniami Boga ?

    Wiara potrzebuje świadków, czyli tych, którzy spotkali Jezusa , poszli za nim, zaprosili Go do swojego życia, a teraz świadectwem życia pociągają innych ku Bogu…

    Czasem jednak pozostaje tylko modlitwa za dzieci i nadzieja, że jeśli rodziców już zabraknie i nie zobaczą powrotu dzieci do Kościoła, to Pan Bóg zatroszczy się o nie, bo każdy człowiek ma przygotowane miejsce w domu Ojca i póki żyje wiele może się wydarzyć... dlatego módlmy się za swoje dzieci...i cierpliwie czekajmy, troszczmy się o rozwój własnej wiary, by nią emanować w codzienności, by stawać się radosnym chrześcijaninem... wtedy ci , którzy na nas patrzą sami zaczną pytać o źródło, z którego czerpiemy nadzieję, radość, siły i pokorę do spokojnego trwania w tym życiu :):):)…

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.