Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

27.01.2015

3. O modlitwie chrześcijańskiej słów kilka… kontynuacja :) Chcieć się oddać Bogu.

   „Nikt mi go (życia) nie zabiera, lecz ja sam je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca”  (J 10,19).

  Ze słów Pana Jezusa jasno odczytujemy, że oddaje swoje życie w ręce Boga Ojca (Miłości)… ale oddając odzyskuje je mocą nakazu otrzymanego od Ojca… bo to On jest źródłem mocy Jezusa i jego modlitwy…   miłości łączącej Osoby Boskie…  a więc wszystko w Duchu Świętym… 
  

Jezus wskazując na Ojca i Ducha Świętego mówi nam, że aby  wejść w dynamikę życia wewnętrznego Trójcy Świętej  trzeba zapomnieć o sobie… ja przestaję się liczyć, bo najważniejszy jest  Ojciec i Jezus w Duchu Świętym …
   Czyż modlitwa chrześcijańska nie jest takim właśnie  wchodzeniem w dynamikę wewnętrznego życia Trójcy Świętej… doświadczaniem, że  …  „Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami.”( Rz 8,26)

  Jak cudowny jest Bóg… jak dobrze nas zna :)… samo Słowo Boże wyjaśnia nam naszą własną nieumiejętność modlenia się… Święty Paweł, można powiedzieć doskonałe narzędzie w Bożych rękach, człowiek modlitwy, mistyk,  używa określenia „nie wiemy jak” / tak jest w oryginale/ w polskim tłumaczeniu jest „nie umiemy”… Święty Paweł jest więc dla nas wiarygodnym świadkiem życia modlitwy, bo jak każdy chrześcijanin musiał  doświadczyć własnej niewiedzy,  braku umiejętności modlenia się …

   Ta nieumiejętność jest więc wpisana niejako w istotę modlitwy chrześcijańskiej … i  jak każdy brak staje się krzyżem…

  Wynika z tego, że kroczenie ku dojrzałości w modlitwie chrześcijańskiej, to ustawiczne konfrontowanie się z umieraniem.  Zaś tym co ma, może je pokonać, jest tylko i wyłącznie moc zmartwychwstałego Pana.
  W modlitwie chrześcijańskiej   wydajemy więc swoje życie w ręce Boga dla odzyskania  go  z Jego rąk, na wzór Jezusa… a Jezus podkreśla, że życie oddaje dobrowolnie … (J 10,19)….
  Oddać życie… ale skądś  je  trzeba wziąć najpierw, by się modlić po chrześcijańsku… jakże łatwo zapominamy w codziennych zmaganiach, że jedynym źródłem życia jest uosobiona Miłość, że z Niej jesteśmy rodzeni nieustannie, a szczególnie  właśnie na modlitwie…

  Trzeba powiedzieć więcej … bo to Duch sam przyczynia się za nami (Rz 8,26)… a Duch sam to nie Duch Święty przez człowieka, czy człowiek w Duchu Świętym… ale Duch sam wskazuje na naturę Boga.    Oznacza to, że człowiek modli się w swojej całkowitej nieumiejętności  i trwając w niej jest wprowadzany w naturę Boga… czyli to  właśnie nieumiejętność daje możliwość bycia wprowadzonym…
  Brak umiejętności,  to jakby otwarta  brama, wejście… to jest to pawłowe: kiedy jestem słaby, wtedy właśnie jestem mocny /jeden z wielu paradoksów chrześcijaństwa/ …
…bo jest KTOŚ, kto przyczynia się za mną… KTOŚ kto jest ponad wszelką miarę…

   KTOŚ  kogo nie można zamknąć w ludzkich słowach … niewyrażalna, wewnętrzna Miłość Trójcy Świętej… a jedynym Jej słowem jest Syn…
Dzięki ludzkiej słabości, braku wiedzy i umiejętności możemy kroczyć ku  najwyższym stopniom  modlitwy chrześcijańskiej. 

  Kiedy Pan Jezus w śmiertelnej niemocy przechodził do Ojca  otrzymał nowe życie, nieśmiertelne życie…

  Podobnie dzieje się w modlącym chrześcijaninie…modląc się podejmuje różne techniki, metody, które służą na pewnym etapie  rozwoju modlitwy… ale ostatecznie okazują się  bezużyteczne… takie  doświadczenie ogołocenia jest  konieczne, by przejął nas  Duch Święty… trzeba pamiętać, że technika, czy metoda nie świadczy o istocie modlitwy chrześcijańskiej  (to różni modlitwę chrześcijańską od medytacji  Dalekiego Wschodu )… tak też jest  w przypadku  choćby najbardziej  gorliwego wypełniania prawa starotestamentalnego, gdyż nie ma ono samo z siebie mocy  usprawiedliwiać i zbawiać…

  W podejmowanych osobistych wysiłkach rozwoju życia modlitwy chrześcijańskiej zgadzajmy się na doświadczanie własnej niemocy, aby stawać się coraz bardziej otwartymi na Zbawiciela, naszą jedyną Paschę prowadzącą do Królestwa Bożego…
 
  Zachęcam do wysłuchania króciutkiej rozmowy ze znanym już ks. Piotrem Pawlukiewiczem o trudnościach na modlitwie… czyli jak starać się o płonące  serce  miłością oddane modlitwie…



                                                                                          Elżbieta 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.