Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

20.03.2015

Moja modlitewna walka - Świadectwo kochającej Siostry

  Szczęść Boże. Ja również chciałam podzielić się swoim świadectwem. 
Wierzę głęboko w Boga, chodzę do kościoła co niedzielę i staram się być uczciwym człowiekiem. 

 Nigdy jednak nie zdawałam sobie sprawy jak wielką moc może mieć modlitwa. A konkretnie modlitwa Pompejańska. 
  Rok temu a dokładnie 25,04,2014 roku moja siostra trafiła do szpitala (chodziło o zęby) na miejscu jednak dowiedziała się, że to nie za sprawą zapalenia w jamie ustnej znajduje się w takim strasznym stanie. Była słaba, wyczerpana, gorączkowała. W szpitalu po dokładnych badaniach okazało się, że to Ostra Białaczka Szpikowa. Było to jak wyrok. Siostrze nie dawano prawie żadnych szans. 85 procent jej krwi zajmował rak. Lekarze twierdzili, że z taką morfologią już nie chodzi się po świeci. Moi rodzice się załamali, ja również. Siostra była bardzo bliska mnie i moim dzieciom. A poza tym miała dopiero 32 lata. Wtedy zadzwoniła do mnie siostra zakonna ( ciocia mojego męża) i powiedział, żebym spróbowała modlić się Nowenną Pompejańską. 
  Ja nie miałam czasu do zastanowienia czy dam radę, czy nie. Ja po prostu wiedziałam, że muszę to zrobić, tak bardzo chciałam, żeby moja siostra żyła. 
   Siostra zakonna podzieliła się ze mną różańcem. Ja odmawiałam jeden, ona dwa, każdego dnia. Siostry stan się ustabilizował, ale nie poprawił. Zaczęła się bezlitosna, wyczerpująca chemia.
  Później stan się pogorszył. Była zapaść, pampersy, nieopisane bóle. W dzień gdy zaczęłam modlitwę dziękczynną siostra poczuła się lepiej. Z każdym dniem było lepiej i lepiej aż w czerwcu udało jej się wrócić do domu. Potem były kolejne wizyty w szpitalu na chemię ale naprawdę krótkie.
  Dziś siostra jest z nami. Od tamtej chwili minął tylko rok, a siostra czuje się naprawdę dobrze. Lekarze uznają to za cud. Wyszła bez szwanku z tak tragicznego stanu. Również nie było potrzeby przeszczepu. 
   To naprawdę zasługa Modlitwy Pompejańskiej. Ja w to głęboko wierzę i zachęcam innych - nie bójcie się, że nie dacie rady. Ta modlitwa ma moc. Sama namówiłam już kilka osób na tą modlitwę i wiem, że i im pomogła. 
Ja dziś zaczynam nową. 
 Życzę Wam powodzenia i wytrwałości, a Maryi gorąco dziękuję w każdej sekundzie mojego życia. 
                                                                                Siostra                                     
                                                                                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.