Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

22.11.2015

„Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?” (J 18, 33)

 
https://www.youtube.com/watch?v=LTH9HT5I0Nc
    
  Na uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata Kościół zaprasza nas do wsłuchania się w słowa dialogu Jezusa z Piłatem, w którym Jezus objawia naturę swojego królowania.

  Ewangelia św. Jana charakteryzuje się między innymi tym, że Jezus i Jego rozmówcy znajdują się często  na dwóch różnych płaszczyznach myślowych. Podczas gdy Zbawiciel przemawia z poziomu duchowego, osoby z którymi prowadzi dialog rozumieją Go w sposób dosłowny, „z tego świata”. Przyjmując ten stan jako punk wyjścia, Jezus zaprasza ich i prowadzi do odkrycia głębi swego objawienia. Przykładem tego procesu jest rozmowa Jezusa z Nikodemem, faryzeuszem i dostojnikiem żydowskim, który, mimo że wierzył w boskie pochodzenie mocy Jezusa, przyszedł do Niego nocą, bojąc się konsekwencji ze strony swojego środowiska: „rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego». Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?» Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3, 3-5). Kiedy Nikodemowi wydaje się, że już rozumie przesłanie Nauczyciela, Ten wynosi rozmowę na jeszcze wyższy poziom:Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego” (J 3, 12-13). Bez właściwej interpretacji ofiarowanej przez Chrystusa i łaski wiary, dogłębne zrozumienie Jego słów jest dla rozmówców i słuchaczy absolutnie niemożliwe. Człowiek czuje, że to co mówi Pan jest pełne mocy, ale jednocześnie jest jakby oślepiony światłem bożej Prawdy. Wówczas Jezus delikatnie bierze go za rękę i wprowadza w tajemnicę Bożej Miłości, aby przejrzał: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu»” (J 3, 16-21).  

  Zrozumienie tej natury i dynamiki objawienia jest istotne również przy rozważaniu dzisiejszej perykopy. Żydzi, którzy dokonali sądu nad Jezusem, uznając Go za tego, który czyni zło – co zresztą od samego początku mu zarzucali, twierdząc, że Jego moc pochodzi od Belzebuba ( por. Mk 3, 22), nie mając uprawnień do wykonywania kary śmierci, zastrzeżonej dla Rzymu, zaprowadzili Go do Piłata. Dokładnie do pretorium, do którego jednakże sami nie weszli, ponieważ uważali je za miejsce nieczyste i gdyby to zrobili sami by się skalali i nie mogliby spożyć paschy. W ten sposób potwierdzili, że Jezus nie jest już jednym z nich, jest nowotworem na organizmie narodu wybranego, którego należy jak najszybciej usunąć. Warto tu zauważyć, że Piłat, wyszedł do nich, dla poszanowania ich uczuć religijnych. Okazał się w tym lepszy od swoich wrogów, którzy nie mieli poszanowania dla uczuć religijnych Jezusa, mimo że musieli mieć świadomość, że dla każdego pobożnego Żyda taka sytuacja była sama w sobie prawdziwą tragedią.

  Piłat wraca do pretorium i rozpoczyna procedurę zwaną cognitio, „rozpoznanie” mającą na celu ustalenie przebiegu zdarzeń. Św. Jan pisze, że „było to wczesnym rankiem” (J 18, 28). Światło Chrystusa zaczyna przebijać się przez noc, w której Nikodem przyszedł do Niego. Chociaż widzimy Piłata, który zasiada do sądu nad Jezusem, i wydaje się że ma on nad Nim pełnię władzy, co zresztą sam powie: „«Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzą Ciebie ukrzyżować?»” (J 19, 10), to w rzeczywistości  rozpoczyna się kulminacyjna faza sądu nad światem i zaczyna królowanie Zbawiciela, które w pełni objawi się na krzyżu.

  Piłat każe przywołać do siebie Jezusa w akcie władzy nad Nim. Zbawiciel często przywoływał do siebie uczniów, aby ich nauczać lub cierpiących, którzy błagali Go o pomoc, jak ślepego z pod Jerycha, aby wiara, którą wyznawali, mogła ich uzdrowić (por. Mk 10, 49-52), w akcie miłości. To pierwsza fundamentalna różnica między królestwem z tego świata i królestwem Bożym.

  Namiestnik rozpoczyna śledztwo od najważniejszego pytania: „Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?” (J 18, 33). Oczywiście ma na myśli królowanie w kategoriach ziemskich, czyli sprawowanie władzy, jak zdefiniował to Jezus: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę” (Mk 10, 42). Rzymianie w krwawy sposób zapanowali nad Izraelem i straszliwą śmiercią każą tych, którzy podnoszą rękę na ich pax romana. Od odpowiedzi Jezusa zależy czy wyjdzie wolny, czy skona w niewysłowionych cierpieniach na krzyżu.

  I tu Piłata czeka niespodzianka. Jezus odpowiada pytaniem na pytanie. W ten sposób przenosi rozmowę na wyższy poziom i zaprasza go – jak wcześniej Nikodema –  do osobistego zaangażowania w szukanie odpowiedzi: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?” (J 18, 34). Jest to podobna metoda, jaką Pan zastosował w rozmowie ze swoimi uczniami: „W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków». On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?»” (Mk 8, 27 – 29). Jezusa interesuje to, co każdy z nas o Nim myśli. Od powoływania się na innych , choćby to były największe i najświętsze autorytety, o wiele bardziej woli moje osobiste, nawet najbardziej nieudolne określenie się wobec Niego: mało ważne, co myślą o Tobie inni Jezu, Ty jesteś Zbawicielem świata, moim Zbawicielem…

 Piłat odrzuca zaproszenie Jezusa do szukania prawdy. Cała ta sytuacja go drażni: gardzi Żydami i boi się, że mogą wszcząć zamieszki lub zaszkodzić jego karierze, skarżąc się na niego Cesarzowi. Wie, że chcą się nim posłużyć, aby rozwiązać swoje religijne zatargi, od których postanowił trzymać jak najdalej. Oczekuje od Jezusa, aby pamiętał dlaczego przed nim stanął i jako oskarżony odpowiadał posłusznie na pytania: „«Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?» (J 18, 35). W ten sposób ogłasza realizację pierwszej części potrójnej zapowiedzi męki Zbawiciela, opisanej w Ewangelii św. Marka: „Tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom” (Mk 10, 33).

  „Coś uczynił?” – krótkie, konkretne pytanie zagubionego człowieka, który wie, że jego władza jest iluzoryczna, a mimo to dla jej zachowania gotów jest zabić niewinnego. Piłat nie doczeka się odpowiedzi, ale ona padnie, na krzyżu jako ostatnie ziemskie słowa Zbawcy po kilku godzinach niewyobrażalnej męki konania: „A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!» I skłoniwszy głowę oddał ducha” (J 19, 30).
Jezus zamiast odpowiedzieć na pytanie namiestnika, naucza: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd” (J 18, 36). Królestwo Boże, które objawia się w słowach i czynach Jezusa, ma źródło w odwiecznej miłości Boga Ojca do Syna, ponieważ: „On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała – Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża” (Kol 1, 15-20).  

  W Jego królestwie nie ma sług i nie ma przemocy: „Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu» (Mk 10, 43-45). Jeszcze parę godzin wcześniej Piotr, który zdawał się nie do końca rozumieć i akceptować zbawczą misję Syna Człowieczego, zareagował przemocą na próbę zatrzymania Jezusa: „Wówczas Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra: «Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?»” (J 18,10-11). Niedługo potem Piotr zaparł się trzykrotnie Pana, pokazując że za siłą fizyczną, tak charakterystyczną dla królów tego świata, nie idzie prawdziwa siła wiary, która jest darem Ducha Świętego… 

  Piłat zdaje się być całkowicie zamknięty na słowa Jezusa. Nie widzi w Nim zagrożenia dla ładu społecznego, a raczej kolejnego, nieszkodliwego myśliciela, podobnego do wielu nauczycieli i filozofów, którzy uważali się za idealnych władców, jednak – podobnie jak Nikodem – przyjmuje słowa Jezusa dosłownie, w pewnym sensie jako pośrednie przyznanie się do winy. „Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem?” (J 18, 37). Odpowiedź Jezusa jeszcze raz przenosi rozmowę na wyższy duchowy poziom, którego Piłat nie jest w stanie przyjąć:  „«Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu»” (J 18, 37). W oryginale odpowiedź Pana brzmi: „ Sy legeis hoti basileus eimi ego” – ty mówisz, że ja jestem królem. Co można oczywiście interpretować: „widzisz, sam mówisz (potwierdzasz), że ja jestem królem”. Jednak można słowa Jezusa zrozumieć również tak: „To ty twierdzisz, że ja jestem królem (według twoich błędnych kryteriów)”. Jezus z całą pewnością chce się zdystansować od koncepcji władcy lub mesjasza jako przywódcy politycznego, a jednocześnie zachować wierność swojemu posłannictwu, dlatego w odpowiedzi mówi Piłatowi o istocie swojej misji, która polega na daniu świadectwa prawdzie. Co więcej, Zbawiciel jako odwieczny Logos sam jest Słowem – Prawdą Ojca: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14, 6). Jezus całym swoim życiem świadczy, że Bóg jest Miłością, dla której nie oszczędził swojego Syna, ale wydał Go w nasze ręce, aby został:  „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich” (Iz 53, 3-6). Być z prawdy to znaczy, być w jedności z Prawdą; być ciałem mistycznym, którego Ona jest głową; być tymi owcami, które wprawdzie pobłądziły, ale teraz, jak mówi sam Zbawiciel: „słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy»” (J 10, 27 – 30). Właśnie ta jedność z Ojcem jest źródłem i fundamentem królewskiej godności Jezusa Chrystusa, która objawi się nam przy powtórnym przyjściu Pana na końcu czasów, jak zapowiada św. Jan: „Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak: Amen. Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący (Ap 1, 7-8).

  Nasza wiara w boską naturę „przebitego” Króla, Jezusa Chrystusa zbudowana jest na wierze Apostołów, której depozytariuszem jest święty Kościół, tak jak Maryja była pierwszym tabernakulum Jego ukrytej obecności wśród nas. Wierność nauczaniu Kościoła jest wiernością Jezusowi, dlatego otwórzmy się na to, czego uczy nas Katechizm Kościoła Katolickiego: „Jezus przyjął wyznanie wiary Piotra, który uznał w Nim Mesjasza, zapowiadając bliską mękę Syna Człowieczego. Odsłonił autentyczną treść swojego mesjańskiego królowania, zarówno w transcendentnej tożsamości Syna Człowieczego, „który z nieba zstąpił" (J 3,13), jak też w swoim posłaniu odkupieńczym jako cierpiący Sługa: „Syn Człowieczy... nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu" (Mt 20,28). Dlatego prawdziwe znaczenie Jego królowania ukazało się dopiero z wysokości krzyża. Po Jego zmartwychwstaniu natomiast Jego królowanie mesjańskie będzie już mogło być ogłoszone przez Piotra wobec ludu Bożego: „Niech cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem" (Dz 2, 36). (KKK 440).

   Jeżeli uznajemy Jezusa za naszego Króla to musimy starać się żyć w sposób godny chrześcijan, obywateli Jego królestwa. Nawiązując do tego fragmentu Modlitwy Pańskiej, w którym prosimy „Przyjdź królestwo Twoje”, Magisterium Kościoła naucza: „W Modlitwie Pańskiej chodzi przede wszystkim o ostateczne przyjście Królestwa Bożego w chwili powrotu Chrystusa. To pragnienie nie oddala jednak Kościoła od jego posłania na tym świecie, ale raczej go w nie angażuje. Od Pięćdziesiątnicy przyjście Królestwa jest dziełem Ducha Pana, „który dalej prowadzi swoje dzieło na świecie i dopełnia wszelkiego uświęcenia". „Królestwo Boże... to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym" (Rz 14, 17).Czasy ostateczne, w jakich żyjemy, są czasami wylania Ducha Świętego. Od tej chwili rozpoczęła się decydująca walka między „ciałem" a Duchem: Jedynie czyste serce może z całą pewnością powiedzieć: „Przyjdź Królestwo Twoje". Trzeba było być w szkole św. Pawła, żeby móc powiedzieć: „Niech więc grzech nie króluje w naszym śmiertelnym ciele" (Rz 6, 12). Kto zachowuje czystość w uczynkach, myślach i słowach, ten może powiedzieć Bogu: „Przyjdź królestwo Twoje!" (KKK 2818, 2819). 
                                                                  Arek

Liturgię słowa z dzisiejszej niedzieli znajdziemy pod linkiem:  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.